Równowaga

 




Spacery na łonie natury zawsze mnie fascynowały. W krajobrazie, który na pierwszy rzut oka wydaje się cichy i spokojny, nieustannie tli się życie. Ta świadomość jest dla mnie siłą napędową do głębszego poznania otaczającego mnie świata. Fascynuje mnie wszystko — od zwykłego patyczka po ogromny, złożony ekosystem.

Godzinami mogę obserwować zwierzynę, wsłuchiwać się w szum drzew czy cykanie świerszczy. I za każdym razem ogarnia mnie zachwyt nad tym, jak doskonałe jest to wszystko. Bywa jednak, że jestem również świadkiem dramatów i walki o przetrwanie — gdy szerszeń zjada pszczołę, albo lis poluje na zająca. To także jest częścią życia, naturalnym impulsem do przetrwania i rozwoju kolejnych istnień.

Dlatego dziwi mnie współczesne podejście wielu ludzi, ulegających złudzeniom i błędnej narracji mass mediów, że świat organizmów jest idealny, że nie ma w nim brutalności, a wszystko żyje w pełnej harmonii. Smuci mnie też ostracyzm wobec osób, które jedzą mięso lub korzystają z dóbr natury. Agresja i wzajemne oskarżenia napędzają tylko kieszenie tych, którzy zarabiają na ludzkiej niechęci i podziałach.

Nie chcę powiedzieć, że korzystanie z zasobów naturalnych jest zawsze słuszne i usprawiedliwione — bo nie jest. Nie zawsze i nie wszędzie. Ale zdrowe podejście do świata, który nas otacza, może pozwolić nam zachować rozsądek w tej wielkiej machinie manipulacji.

Uczmy się, myślmy, szukajmy dialogu. Rozmawiajmy.
Zrównoważony rozwój powinien być jak naturalny cykl: po obfitości przychodzi czas na odpoczynek, potem na wzrost, zbiór i ponowny reset. Nie eksploatujmy tego, co nas otacza, ponad miarę. Bądźmy rozsądni — korzystajmy z natury w sposób odpowiedzialny, w takich ilościach, które nie niszczą, lecz pozwalają zachować równowagę.

Komentarze